WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO W BRWINOWIE
|| LICZNIK:
Nad naszymi głowami czai się śmierć
W upalne, słoneczne, bezwietrzne letnie dni ulicami naszych miast poruszają się sznury samochodów. Emitowane z ich rur wydechowych tlenki azotu i węglowodory w promieniach słońca reagują ze sobą, w wyniku czego powstają tzw. zanieczyszczenia wtórne: ozon oraz skomplikowane związki organiczne. Mieszanina tych wtórnych zanieczyszczeń powietrza nosi nazwę smogu kalifornijskiego lub smogu typu Los Angeles - od miejsca, gdzie po raz pierwszy został zaobserwowany. Inna nazwa to smog fotochemiczny, gdyż powstaje on na skutek reakcji zachodzących pod wpływem promieniowania słonecznego, zwanych fotochemicznymi. Smog ten zaczyna, niestety, pojawiać się w polskich miastach wskutek ciągle wzrastającego natężenia ruchu samochodów. Stwierdzono, że działa on drażniąco na błony śluzowe w gardle, a także na oczy. Co gorsza, podejrzewany jest również o działanie rakotwórcze. Odpowiedzialność za to ponosić ma szczególnie toksyczny składnik smogu - azotan nadtlenoacetylowy (PAN). Smog kalifornijski szkodzi nie tylko ludziom, niszczy również liście na drzewach oraz przyczynia się do korozji materiałów, np. gumy czy tekstyliów. Jak się bronić przed tym zagrożeniem? Doraźnie - w upalne letnie dni unikać spacerów w sąsiedztwie ruchliwych ulic i tras komunikacyjnych. Prawdziwym rozwiązaniem problemu mogą być jednak zmiany konstrukcyjne w silnikach samochodów zmniejszające emisję zanieczyszczeń, alternatywne rodzaje paliw czy wreszcie wyprowadzanie ruchu samochodowego poza obręb miast. No i nie zapomnijmy o naszej postawie proekologicznej - gdy tylko możemy zostawmy w domu samochód, wybierzmy raczej środki komunikacji zbiorowej, rower albo własne nogi.
Paulina Wakuła kl. 2b

Wyświetl większą mapę