Dni Sądu Ostateczne - Marysia Miłosz |
Nastał dzień pierwszy I powrócili z obławy nauczycielskiej I spojrzeli wzrokiem piekielnym I rzekli: córko nasza, kończy się czas dotychczasowych dobrodziejstw Ojciec i matka - od dziś: pan ojciec i pani matka I oplotły mnie kłącza drzewnego domu I cierpienia piekielne się rozpoczęły Tak skończył się wieczór - dzień pierwszy Potem nastał dzień drugi I powrócili ze spaceru żwawego I spojrzeli wzrokiem lodowym I rzekli: leć córko nasza na górę , na skrzydłach upokorzenia z twarzą szurającą po podłożu betonowym Ojciec i matka, dzień drugi pan ojciec i pani matka I oplotły mnie kłącza biurowego koszmaru I zgiełk głosów w mej głowie znów zaśpiewał żałosnym krzykiem Tak skończył się wieczór - dzień drugi Potem nastał dzień trzeci I powrócili z robót życiowych I spojrzeli wzrokiem chłodnym i beznamiętnym I rzekli: piękna jest dziś pogoda , lecz nam jest ciebie nie szkoda Ojciec i matka , dzień trzeci - pan ojciec i pani matka I oplotły mnie kłącza podłoża I zamknęły się znowu wszystkie rozdroża Tak skończył się wieczór - dzień trzeci Potem nastał dzień czwarty I powrócili z wizyt radosnych I spojrzeli wzrokiem rozżarzonym I rzekli: nie zakradaj się niewdzięcznico , nie rób sobie żartów beznadziejnico Ojciec i matka - dzień czwarty pan ojciec i pani matka I oplotły mnie łańcuchy ciężkich modłów nad mądrościami ksiąg I zaśmiały się szyderczo ściany Tak skończył się wieczór - dzień czwarty Potem nastał dzień piąty I powrócili z kupna dobroci I spojrzeli wzrokiem obwiny I rzekli: dość wydziwiania , dość rozkoszy . spojrz nam w końcu prosto w oczy Ojciec i matka - dzień piąty pan ojciec i pani matka I oplotły mnie łańcuchy narzekań i lamentów I serce znów zakłuło i zatęskniło za słońcem zewnętrznym Tak skończył się wieczór - dzień piąty Potem nastał dzień szósty I powrócili z różnych miejsc I spojrzeli wzrokiem nagany I nic nie rzekli Ojciec i matka - dzień szósty pan ojciec i pani matka I splotły mi głowę pnącza pustkowia I znów zasnęłam osamotniona i zrozpaczona Tak skończył się wieczór - dzień szósty Potem nastał dzień siódmy I zostali I spojrzeli ciepło I rzekli: koniec katorgi Ojciec i matka znów ojcem i matką I rozplotły się kłącza , spadły łańcuchy I wyszłam Tak skończył się wieczór , dzień sądu ostatecznego - siódmy |
Wyświetl większą mapę |