WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO W BRWINOWIE
|| LICZNIK:
Dni Sądu Ostateczne - Marysia Miłosz
Nastał dzień pierwszy
I powrócili z obławy nauczycielskiej
I spojrzeli wzrokiem piekielnym
I rzekli: córko nasza, kończy się czas
dotychczasowych dobrodziejstw
Ojciec i matka - od dziś: pan ojciec i pani matka
I oplotły mnie kłącza drzewnego domu
I cierpienia piekielne się rozpoczęły
Tak skończył się wieczór
- dzień pierwszy
Potem nastał dzień drugi
I powrócili ze spaceru żwawego
I spojrzeli wzrokiem lodowym
I rzekli: leć córko nasza na górę , na skrzydłach
upokorzenia z twarzą szurającą po podłożu
betonowym
Ojciec i matka, dzień drugi pan ojciec i pani matka
I oplotły mnie kłącza biurowego koszmaru
I zgiełk głosów w mej głowie znów zaśpiewał żałosnym krzykiem
Tak skończył się wieczór
- dzień drugi
Potem nastał dzień trzeci
I powrócili z robót życiowych
I spojrzeli wzrokiem chłodnym i beznamiętnym
I rzekli: piękna jest dziś pogoda , lecz nam jest ciebie
nie szkoda
Ojciec i matka , dzień trzeci - pan ojciec i pani matka
I oplotły mnie kłącza podłoża
I zamknęły się znowu wszystkie rozdroża
Tak skończył się wieczór
- dzień trzeci
Potem nastał dzień czwarty
I powrócili z wizyt radosnych
I spojrzeli wzrokiem rozżarzonym
I rzekli: nie zakradaj się niewdzięcznico , nie rób
sobie żartów beznadziejnico
Ojciec i matka - dzień czwarty pan ojciec i pani matka
I oplotły mnie łańcuchy ciężkich modłów nad mądrościami ksiąg
I zaśmiały się szyderczo ściany
Tak skończył się wieczór
- dzień czwarty
Potem nastał dzień piąty
I powrócili z kupna dobroci
I spojrzeli wzrokiem obwiny
I rzekli: dość wydziwiania , dość rozkoszy . spojrz
nam w końcu prosto w oczy
Ojciec i matka - dzień piąty pan ojciec i pani matka
I oplotły mnie łańcuchy narzekań i lamentów
I serce znów zakłuło i zatęskniło za słońcem zewnętrznym
Tak skończył się wieczór
- dzień piąty
Potem nastał dzień szósty
I powrócili z różnych miejsc
I spojrzeli wzrokiem nagany
I nic nie rzekli
Ojciec i matka - dzień szósty pan ojciec i pani matka
I splotły mi głowę pnącza pustkowia
I znów zasnęłam osamotniona i zrozpaczona
Tak skończył się wieczór
- dzień szósty
Potem nastał dzień siódmy
I zostali
I spojrzeli ciepło
I rzekli: koniec katorgi
Ojciec i matka znów ojcem i matką
I rozplotły się kłącza , spadły łańcuchy
I wyszłam
Tak skończył się wieczór , dzień sądu ostatecznego
- siódmy

Wyświetl większą mapę
© 2011 Liceum Ogólnokształcące w Brwinowie